"Wiosenny koncert" Wśród wysokiej trawy Gdzie liście łopianu Strzępiaste paprocie Ma być dzisiaj - wiosenny koncert "przy płocie". Konik polny w swym zielonym fraku Ma rozpocząć to wieczorne granie. Lecz go jeszcze nie ma! Wszyscy więc czekają... Siedzą na polanie I smutno wzdychają: Żaba w sukni z żółtego atłasu Trzy myszy ubrane w marynarskie stroje Dwa dzikie kaczory, też piękni oboje Czeka pełna zachwytu na wiosenny koncert Rodzina czyżyków, która przyleciała z wiśniowego sadu! Prosto na polanę, chyba bez obiadu! Gdzie ten konik polny, gdzie on się podziewa? Słychać w koło szmery, głosy... Towarzystwa, które bardzo elegancko Spija krople konwaliowej rosy I czeka i czeka... Aż tu słychać w oddali skrzypeczkowe dźwięki Słychać też radosne, wesołe piosenki Śpiewane i grane przez naszego Spóźnialskiego konika polnego. I nagle wskakuje jednym, długim skokiem W swym zielonym fraku na naszą polanę Niczym niezmartwiony! To jest niesłychane...